Pożar katedry Notre-Dame

23 kwietnia 2019

Nie komentowałam na bieżąco sytuacji z pożarem katedry Notre-Dame, bo nie chciałam wpisywać się w chór osób, które dopatrywały się jakichś „znaków” – zgodnych z ich bieżącymi przekonaniami i interesami.

Spłonięcie (nawet częściowe) zabytku tej klasy to tragedia dla europejskiej kultury. Mówimy o najchętniej odwiedzanym zabytku Europy, jednym z symboli Paryża. Mam na jej temat jednak zupełnie odmienną refleksję niż większość komentatorów. Myślę o tym, czy taka tragedia mogłaby się wydarzyć w Polsce i jakie byłyby jej konsekwencje. Przypomnijmy – zaledwie kilka miesięcy temu i u nas zdarzył się pożar. Nie był tak dotkliwy dla dóbr kultury, ale tragiczny dla ludzi – w Koszalinie, w pożarze escape roomu, zginęły Julia, Amelia, Gosia, Karolina i Wiktoria. Tragedia spowodowała przegląd escape roomów w całej Polsce. W 437 z 510 znaleziono nieprawidłowości. Ciśnie mi się na usta pytanie: a jak wygląda zabezpieczenie przeciwpożarowe kościołów?

Niemal identyczny pożar (płonął dach, ale ogień nie dostał się do środka) wybuchł 22 maja 2006 roku w gdańskim kościele św. Katarzyny. Tylko dzięki ofiarności strażaków uratowano bezcenne dzieła sztuki. Tylko dzięki szczęściu pożar nie wybuchł podczas mszy lub innej uroczystości i nie zagroził ludziom. Tylko dzięki ofiarności gdańszczan i gdańszczanek udało się zabytek odbudować – gros środków pochodziło z kasy miejskiej i dobrowolnych datków.

Znacznie ważniejsze od pytania „czego znakiem jest pożar katedry Notre Dame?” wydaje mi się pytanie „Co dzisiaj powinniśmy zrobić, aby taka tragedia nie powtórzyła się w Polsce?”. A co należy zrobić, to wiadomo. Inspekcje przeciwpożarowe najważniejszych zabytków kultury. Zapewnienie dróg ewakuacyjnych w kościołach – oczywiście w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków. Fundusze na instalację czujników dymu, aby pożar, który może wybuchnąć w miejscu, gdzie trudno będzie go dostrzec. A przede wszystkim – rygorystyczne kontrole prac remontowych, aby porzucony niedopałek lub wadliwa instalacja elektryczna (jak w Notre-Dame i w Koszalinie) nie spowodowały tragedii. Doświadczenie z pożaru gdańskiej św. Katarzyny pokazuje, że takie działania kosztują ułamek tych kwot, które w przypadku pożaru trzeba wyłożyć na remont i przywrócenie dawnej świetności budowli.

Jako posłanka z regionu pomorskiego czuję się odpowiedzialna i będę działała – w porozumieniu z władzami samorządowymi, kościelnymi oraz konserwatorem zabytków – aby takie działania systemowo przeprowadzić. Jesteśmy narodem ciężko doświadczonym przez wojny i niepokoje, który utracił znaczną część swojego dziedzictwa historycznego. Nie możemy sobie pozwolić, aby tracić kolejne dobra kultury w wyniku niedbalstwa i lekkomyślności.

Social media

Pin It on Pinterest